Pomóżmy Polakom z Bukowiny
- Super User
Miniona kampania wyborcza koncentrowała się na imigrantach z Bliskiego Wschodu. Garstka polityków zwróciła z kolei uwagę na los polskich repatriantów żyjących na terenie byłego ZSRR czy sporej diasporze mieszkającej w bogatszych krajach Zachodu. Znalezienie się na obczyźnie to jednak nie tylko efekt działania systemów totalitarnych i współczesnych wyjazdów za chlebem. Przykładem jest społeczność polska w rumuńskiej Bukowinie, która wciąż liczy kilka tysięcy osób.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. To doskonała okazja aby pokazać naszym rodakom, że o nich pamiętamy. Zachęcamy do aktywnego wsparcia naszej akcji polegającej na zbiórce darów dla polskich dzieci mieszkających w Bukowinie.
-Rumunia to piękny kraj, jednak jest pełen kontrastów. Poziom życia w miastach nie odbiega od tego, który obserwujemy w Polsce. Co innego głęboka prowincja. Ludzie, choć niezwykle serdeczni i gościnni, żyją tam nad wyraz skromnie – tłumaczy Michał Torz, pomysłodawca akcji. – Stąd zrodził się pomysł zorganizowania zbiórki świątecznych darów dla Polonii mieszkającej w okolicach Suczawy. Od początku wiedziałem, że najlepszym partnerem do tego przedsięwzięcia będzie Towarzystwo Miłośników Kultury Kresowej.
Historia rumuńskiej Polonii
Polonia w Rumunii, której liczebność ocenia się na kilka tysięcy ludzi, koncentruje się w Bukowinie - głównie w okolicy miasta Suczawa w północno – wschodniej części kraju. Skąd wzięli się nasi rodacy w tak egzotycznym miejscu? Pierwsi osadnicy zamieszkali tam już w XIV wieku, jednak pierwsi zorganizowani koloniści zjawili się na tych ziemiach pod koniec XVIII wieku. Z okolic Wieliczki i Bochni sprowadzili ich tam Austriacy. Miejsce pochodzenia nie było przy tym przypadkiem – wybrano je ze względu na nowo powstającą kopalnię soli we wsi Kaczyka (rum. Cacica). Największy napływ Polaków obserwowano zaś w XVIII i XIX wieku. Wtedy to do Bukowiny, wówczas części Cesarstwa Habsburgów, a potem Austro - Węgier, emigrowali głównie górale z terenów dzisiejszego pogranicza polsko – czecho – słowackiego. W efekcie przed II Wojną Światową na terenie Rumunii żyło około osiemdziesiąt tysięcy Polaków. Z czasem, w związku ze zmianami granic i deportacjami, ich liczba stopniała do kilku tysięcy.
-Na Dolnym Śląsku niejednokrotnie mieliśmy kontakt z przesiedlonymi po II wojnie światowej Polakami z Bukowiny, którzy tak pięknie wspominają swój rodzinny dom – mówi Jerzy Rudnicki, prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej. - Dzisiaj można ich spotkać między innymi w Bielawie, okolicach Wołowa, Żmigrodu, Łagiewnik i innych.
Wielu Polaków zostało jednak w Rumunii. Obecnie zamieszkują oni głównie dziesięć miejscowości na terenie Bukowiny, w ośmiu z nich stanowiąc ponad dwadzieścia procent mieszkańców. Daje to między innymi prawo do dwujęzycznych nazw.
Więcej informacji na temat Polonii w Rumunii znaleźć można na stronie naszej ambasady w Bukareszcie tutaj.
Obecna sytuacja Polaków
Jak obecnie wygląda sytuacja Polaków mieszkających w Rumunii? Na pierwszy rzut oka dobrze. Rumuńskie władze szanują ich odrębność i gwarantują im pełnię praw. Polacy mają nawet w rumuńskim parlamencie swojego przedstawiciela – posła Gerwazego Longhera. Dodatkowo w Suczawie, Nowym Sołońcu i Kaczyce funkcjonują Domy Polskie mocno angażujące się w krzewienie polskiej kultury wśród mieszkańców. Języka polskiego uczy się natomiast około czterystu dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Bukowina jest jednym z najbiedniejszych rejonów Rumunii. Także nasi rodacy żyją w bardzo skromnych warunkach.
Nasza akcja
Stąd zrodził się pomysł wspólnej akcji mającej na celu zorganizowanie zbiórki darów dla naszych rodaków z Bukowiny. Według informacji z Domu Polskiego, najbardziej pożądany jest wszelkiego rodzaju sprzęt sportowy, materiały plastyczne i przybory szkolne. Każdego rodzaju prezenty są jednak mile widziane. Zwłaszcza, że przekazanie planujemy tuż po nadchodzących świętach Bożego Narodzenia.
-Mamy wielką nadzieję na to, że bukowińscy Polacy dzięki okazywanej przez nas życzliwości i pamięci, szczególnie w ten świąteczny bożonarodzeniowy czas będą nadal wierni językowi, wierze i tradycji ich ojców. Bo przecież miejscowe realia nie sprzyjają takiemu zjawisku, a oni mówią i żyją na co dzień po polsku – tłumaczy Jerzy Rudnicki, prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Do przekazywania darów zachęcamy zarówno samorządy, parafie, organizacje pozarządowe, jak i zwykłych ludzi. Już teraz pomoc w zbiórce zadeklarowały dyrekcja Gimnazjum Nr 18 im. Armii Krajowej przy ul. Kłodnickiej 36 we Wrocławiu oraz Samorząd Gimnazjum nr 29 we Wrocławiu. Więcej informacji będziemy zamieszczać na bieżąco na łamach specjalnie utworzonego wydarzenia na Facebooku („Święta w Bukowinie”), a także pod hasztagiem #SuczawaPL.
Za koordynację akcji w Rumunii odpowiada Michał Torz – pomysłodawca zbiórki i dziennikarz portalu www.wdolnymslasku.pl, tymczasowo mieszkający w Klużu. Organizacją zbiórki w Polsce zajmuje się zaś Jerzy Rudnicki – prezes Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Kontakt:
Michał Torz: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. tel. 506 037 148 / +40 733 632 065
Jerzy Rudnicki: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. tel. 667 001 775