Ocalić godność śmierci
- Super User
Jak dzisiaj ocenić wprowadzaną w wielu krajach ustawę o eutanazji, czyli pomocy w zabiciu chorego człowieka, odebraniu mu szansy na dobrą śmierć? Eutanazja, czyli godna śmierć, jest najbardziej pokrętnym pojęciem. Obok aborcji, także eutanazja jest „wiarą” w doczesność. Stawia tylko na biologię, na ciało i zmysły,odrzuca Boga i nieśmiertelną duszę. „Przyspieszona” śmierć pozbawia człowieka sensu cierpienia i umierania. Według Jana Pawła II eutanazja jest wynikiem traktowania człowieka jako maszyny, jako przedmiotu.
Jeśli jest sprawny, jest coś wart. Kiedy się zepsuje, stanowi tylko złom.Ojciec Święty nauczał, zwłaszcza w przemówieniach do chorych, że problem ludzkiego życia i śmierci leży poza granicami naszej decyzji. Tylko Bóg jest Panem życia. Zadać komuś śmierć z litości jest zawsze odebraniem człowiekowi daru życia,a więc uzurpowaniem sobie prawa decydowania w sprawie,która wykracza poza kompetencje człowieka. Zamiast aktywnej pomocy przy umieraniu, trzeba podjąć dzieło miłości i troski.
Katechizm Kościoła Katolickiego ujmuje to następująco: „Osoby, których sprawność życiowa jest ograniczona lub osłabiona, domagają się szczególnego szacunku. Chorzy lub upośledzeni powinni być wspierani, by mogli prowadzić, w takiej mierze,w jakiej to możliwe, normalne życie” (nr 2276). Tak więc bez względu na motywy i środki, eutanazja bezpośrednia, dążąca do położenia kresu życia osoby upośledzonej, chorej albo bliskiej śmierci, jest z punktu widzenia moralnego nie do przyjęcia. Takie działanie jest po prostu zabójstwem, czynem niedopuszczalnym i godnym potępienia.
Może być usprawiedliwione przerwanie uciążliwych czynności medycznych, nieproporcjonalnych do spodziewanych rezultatów. W takim przypadku rezygnuje się
z „terapeutycznego towarzyszenia” choremu, jednak bez zamiaru spowodowania śmierci. Po prostu, akceptuje się fakt, że nie można jej zapobiec. Decyzję powinien podjąć pacjent – jeżeli posiada dostateczne rozeznanie i jest do tego zdolny. W przeciwnym razie podjęcie jej należy do tych, których prawo do tego upoważnia, zawsze jednak z poszanowaniem rozsądnej woli i praw pacjenta. Każdemu działaniu powinna przyświecać zasada, że śmierci się nie pragnie ani jako celu, ani jako środka, lecz tylko się ją przewiduje i przyjmuje jako nieuniknioną.
Eutanazja w nauczaniu Jana Pawła II jest takim samym złem jak aborcja. Oznacza bowiem przywłaszczenie sobie przez człowieka prawa decydowania o życiu.Tymczasem jeden jest Pan życia, Stwórca człowieka. Nie było w historii świata tak gwałtownej próby wyrwania Bogu tego, co jedynie do Niego należy. Wszelkie zło współczesnej kultury śmierci bierze się właśnie z zagarnięcia przez człowieka prawa do całkowitego samostanowienia o sobie. Absolutna wolność nie istnieje. Niektórzy,aby się o tym przekonać, chcieliby przekroczyć bramy piekieł.
W Evangelium vitae Jan Paweł II, ustosunkowując się do eutanazji, naucza, że to, co niektórzy nazywają łagodnym zakończeniem życia, w istocie jest absurdalne i nieludzkie. Eutanazja to najbardziej oczywisty przejaw „kultury śmierci”, wszak dokonuje się eliminacji ludzi starych i niesprawnych, których obecność staje się kosztowna i uciążliwa. To charakterystyczne, że ta praktyka szerzy się zwłaszcza w społeczeństwach dobrobytu, gdzie panuje mentalność nastawiona na wydajność i produkcję, stąd życie upośledzone nie ma wartości.
Podczas objawienia Matki Bożej siostrze Łucji w klasztorze w Pontevedra, Najświętsza Panna przekazała niezwykłą obietnicę dla odmawiających Różaniec. Powiedziała: „W godzinę śmierci obiecuję przyjść na pomoc z wszystkimi łaskami tym, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię św., odmówią jeden Różaniec i w intencji zadośćuczynienia towarzyszyć mi będą przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi”.
Obietnica Matki Bożej potwierdza wielką wagę momentu śmierci w życiu człowieka,tej chwili, której nikt nie powinien sobie zawłaszczyć ani jej przeoczyć czy przekreślić. To dla wielu może być decydująca chwila o losie w wieczności. Taką była dla sprawiedliwego łotra. Nikt bowiem nie zna bezmiaru Bożego miłosierdzia.